dom Justyny i Daniela, cz.1

Skończyłam koncepcję domu Justyny i Daniela!

Justyna napisała do mnie jakiś czas temu przez moją www. Obejrzała projekty i uznała widocznie, że klimatycznie jest w porządku, więc wypełniła formularz.
Kilka dni później spotkaliśmy się w trójkę – z Justyną i jej mężem Danielem i zaczęła się zabawa :–)

Na początku miałam zajmować się tylko wnętrzem. Dostałam materiały i nie wiedziałam co zrobić… Dom był projektowany na zamówienie przez miejscowego architekta więc powinien odpowiadać potrzebom klientów, ale było w nim masę błędów funkcjonalnych i przestrzennych. Byłam w kropce – z jednej strony mogłam zająć się wnętrzem i uznać, że jakkolwiek dziwny – projekt jest stworzony „na miarę” i nie należy zmieniać czegoś, co wykracza poza zakres mojej pracy. Jednak z drugiej strony błędy były ewidentne i trudno było mi uwierzyć, że ktoś z rozmysłem wybrał wchodzenie do sypialni przejściem pod schodami z koniecznością schylania głowy, przejściowy pokój dziecięcy, czy komunikację na poddasze trasą prowadzącą pomiędzy stolikiem do kawy a sofą…

Postanowiłam delikatnie spytać klientów, czy mają świadomość zaprojektowanej dla nich przestrzeni. Brałam pod uwagę możliwość lekkiego spięcia w sytuacji, gdy klienci w rozmowie ze mną po raz pierwszy odkryją, że coś z ich świeżo odebranym projektem jest nie tak – nikt nie lubi krytyki, szczególnie jeżeli właśnie sporo zapłacił za coś, co ktoś inny miał dla niego wymyślić najlepiej pod słońcem. Na spotkanie przyjechała Justyna. Zaczęłyśmy omawiać każdy z newralgicznych punktów projektu i okazało się, że moi klienci nie tylko sami doszli do wniosku, że planowany układ ich domu jest lekko pisząc błędny, ale już sami zaczęli zastanawiać się nad projektem zamiennym. Ostatecznie postanowiliśmy stworzyć nową koncepcję wnętrza, całkowicie zmieniając jego ułożenie. Oczywiście wiązało się to z radykalną zmianą elewacji – z powodu konieczności przeprojektowania okien, więc z poprzedniego projektu zachowaliśmy tylko fundamenty, wysokości kondygnacji i kąt nachylenia dachu. Reszta zmieniła się totalnie.

Określiliśmy z klientami, że szczegółowo zaprojektujemy tylko parter, bo póki co nie będą wykańczać pomieszczeń na poddaszu. Wymyśliliśmy jednak nowy układ poddasza, odpowiadający ich potrzebom.

Założenia początkowe były takie:

– otwarta duża przestrzeń kuchni, jadalni i pokoju dziennego z funkcjonalną komunikacją na poddasze (klienci bardzo chcieli mieć dużo surowego betonu, stalowe loftowe schody, itp)
– wiatrołap (nie było go w poprzednim projekcie)
– wielka sypialnia z widokiem na otwartą przestrzeń za domem
– możliwość wstawienia biurka w sypialni, koniecznie zwróconego w stronę okna
– łazienkę połączoną z sypialnią, najchętniej otwartą, bez wydzielania drzwiami
– zapasowy pokój na parterze, pełniący na razie funkcję sypialni dla rocznej Jadwini, później, po przeprowadzce córeczki na poddasze przekształcony w garderobę, prasowalnię i archiwum
– duża garderoba na wielką ilość ubrań Justyny i Daniela
– osobne wc dla gości
– na poddaszu wielki pokój dla dziecka z możliwością przyszłościowego podziału na dwa mniejsze, pokój gościnny, łazienka i pralnia
– na antresoli biblioteka z przesuwnymi regałami
– nad garażem playroom, czyli królestwo Daniela

Całość miała być „z jajem” i „w stylu Pi”. Uśmiałam się z tego określenia, bo nie wiedziałam, że jesteśmy z Pi prekursorami jakiegoś stylu!
(niewtajemniczonym polecam lekturę wpisu http://blog.olawolczyk.pl/moje-projekty/mieszkanie-pi/).

Przygotowałam kilka wersji rzutów, które intensywnie omawialiśmy z Justyną i Danielem. Wprowadzali drobne zmiany, analizowali potrzeby.
W końcu stanęło na wersji która wszystkim (klientom i mnie) spodobała się najbardziej.

„Rzutowo” wyszło tak:

Przygotowałam też elewację domu, który…hmm…dość mocno odbiegł estetycznie od pierwowzoru.
Klienci zaakceptowali pomysł i zabrałam się za wnętrza.

– ciąg dalszy w kolejnym odcinku –

Tags: , ,

3 komentarze to “dom Justyny i Daniela, cz.1”

  1. Justyna Says:

    Ściany już stoją! Sąsiedzi się śmieją że bunkier z otworami strzelniczymi stawiamy;) ale ten się śmieje kto się śmieje ostatni…

  2. Ola Wołczyk Says:

    Brawo! To się nazywa Moja Klientka! Pionierzy zawsze mają pod górkę, a dom będzie ZARĄBISTY :–)

  3. dom Justyny i Daniela, cz. 4 | Subiektywny dizajn Oli Says:

    […] studia rzutu we wpisie http://blog.olawolczyk.pl/moje-projekty/dom-justyny-i-daniela-cz-1/, bo wnętrze nie należy do najprostszych, a już na pewno nie jest typowe w układzie i […]