materiałowy boom
Kilka dni temu pojechałam do Cieszyna zwabiona informacją o wystawie w Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości. Wystawa nazywała się „Materiałowy boom” (nazywała, bo skończyła sie 28.02) i pokazywała możliwości wykorzystania różnych dziwnych materiałów w produkcji przedmiotów dizajnerskich, elementów budowlanych, sprzętów specjalistycznych itp.
Co prawda w moim przypadku głównym wabikiem do odwiedzenia „Boomu” była możliwość obejrzenia na żywo umywalkokibelka Roca, którego nie ma jeszcze na rynku, ale jest już o nim głośno z powodu niezwykłego rozwiązania polegającego na wykorzystaniu do słukiwania kibelka wody odzyskanej po myciu rąk w umywalce, ale z przyjemnością obejrzałam pozostałe eksponaty.
Zainteresował mnie na przykład eternitowy ludzik, który w założeniu ma chyba leżeć na trawie (tylko dlaczego tego nie pokazali?). Ogólnie eternit i rzeczy z niego wykonane był dla mnie dużym zaskoczeniem. Wcześniej kojarzyłam do wyłącznie z materiałem rakotwórczym, a tymczasem okazało się, że współcesny eternit nie zawiera azbestu i można prosukować z niego bardzo różne dziwne rzeczy:
Więcej szczegółów na http://www.eternit.ch .
Kolejną rzeczą, na którą zwróciłam uwagę było takie krzesło:
Słuchajcie, to jest stalowe! Nie wierzyłam nawet jak już przeczytałam. Wygląda na gumowe, plastikowe, jakiekolwiek – miękkie i dmuchane. Bo to JEST dmuchane. I nawet dość wygodne. Więcej takich mebelków i innych przedmiotów projektowanych w technologii „dmuchania stali” można obejrzeć tutaj: http://www.zieta.pl . Projektantem jest Oskar Zięta.
Na deser zostawiłam sobie materiał, który znam od dawna, bo kawałek tego czegoś był kiedyś moim talizmanem dodającym mi odwagi w samolocie. Wyobraźcie sobie, że przez dłuższy czas podróżowałam z…kawałkiem betonu w plecaku. Nie był to jednak zwykły beton. Mój beton był przezroczysty.
I właśnie w Cieszynie znalazłam więcej próbek, producenta i informacje o tym materiale. Popatrzcie:
Producentem jest węgierski Litracon ( http://www.litracon.hu ).
Co prawda nie przepadam za dodawaniem do wnętrz miliona lampek, ledowych kropek, podświetleń i poświat i zdecydowanie nie podobają mi się lampy z przezroczystego betonu, jednak sam materiał jest fantastyczny. Łączy cechy ciężkiego i surowego z natury betonu z czymś lekkim, zwiewnym wręcz czy efemercznym. Wszystko za sprawą zatopionych w masie światłowodów, które po przecięciu tworzą układy kropek przepuszczających światło.
Na razie nie widzę zastosowania dla litraconu w moich projektach, ale kilka różnych próbek chciałabym mieć. Po to żeby na nie patrzeć.
listopad 25th, 2010 at 18:21
No, w Cieszynie maja ładne rzczy ;-)