Fabryka Urody zrealizowana!
poniedziałek, styczeń 31st, 2011Moment wejścia do zaprojektowanego przez siebie wnętrza jest fantastyczny. Jestem w czymś, co powstało w mojej głowie! W czymś, czego zupełnie nie było, co wyobraziłam sobie najpierw z zarysie, szkicu i pomyśle, potem „wyrenderowałam” w wyobraźni i przeniosłam na papier. I JEST! To jest najfajniejsza chwila mojej pracy. Czeka się na nią długo, realizacja to jednak skomplikowany i długotrwały proces.
Kilka dni temu odwiedziliśmy z Marcinem i Agatką Fabrykę Urody. Skręcało mnie z ciekawości, czy Paulina rzeczywiście wytrzyma naszą niebezpieczną czerń i zrealizuje cały projekt bez zmian. ZREALIZOWAŁA! Wnętrze jest…kontrowersyjne i – na pewno – bardzo nietypowe. Najdziwniejsze jest to, że w całkowicie czarnym wnętrzu wcale nie ma się poczucia przebywania w MROCZNYM pomieszczeniu. Białe fotele i sznurki plus ostre światło bardzo skutecznie przełamują czerń. Kręciłam się jak zwykle po pierwszym wejściu do mojego „produktu” z wielkim rogalem na ustach i nie wiedziałam na co patrzeć. Kurcze, nie wypada zachwycać się nadmiernie, bo sama to wymyśliłam, ale mnie się to ekstremalnie podoba :-) Zaglądnęłam w każdy kąt i musiałam się mocno powstrzymywać, żeby cały czas nie mówić „alllle suuuuuper” i panować nad bananem ;-)
Zrobiłam kilka zdjęć, popatrzcie: