wine garage
środa, marzec 3rd, 2010Witam po dwutygodniowej przerwie wypełnionej intensywnymi działaniami zawodowymi i kilkoma niezłymi przerywnikami!
Już jestem, siedzę przy komputerze z kielkiszkiem „stópek”, czyli hiszpańskiego czerwonego i podobno wegańskiego (cokolwiek to znaczy w przypadku wina) Albet i Noya i opisuję miejsce której znalazłam kilka dni temu.
Wyobraźcie sobie, że mieszkacie gdzieś od 12lat i wydaje wam się, że znacie to miejsce jak własną kieszeń. Do tego stopnia, że nie macie potrzeby zaglądania w każdy kąt, żeby wiedzieć, jak wygląda. Ja tak mam z pewnym rejonem Krakowa. Mam wrażenie, że czas zatrzymał się tu w miejscu i przechowuję w pamięci wygląd i „wyposażenie” okolicznych ulic. Oczywiście żyję w przekonaniu że nic się nigdzie nie zmienia. I nic bardziej błędnego. (więcej…)