Archive for październik, 2010

dzieciodizajn – hoppop bato i stato

niedziela, październik 31st, 2010

Mamy za sobą dłuuuuugie poszukiwania fajnych rzeczy dla Agatki. Znaleźliśmy masę obiektów, które wydały nam się interesujące i których z różnych względów nie nabyliśmy. Czasem dlatego, że po prostu bez sensu jest mieć trzy wanny dla dziecka, a czasem – co to dużo pisać – cena zwalała z nóg. Oczywiście rzeczy dla dzieci w większości sprawiają wrażenie za drogich, szczególnie biorąc po uwagę ich wymiary i czas użytkowania, jednak w niektórych przypadkach można próbować uzasadnić ich zakup tysiącem fajerwerkowych funkcji, które pewnie wcale nie są potrzebne, ale przecież mamy prawo o tym nie wiedzieć, bo nigdy nie mieliśmy jeszcze dzieci.

Oto jedna z nienabytych rzeczy – właściwie dwie, bo druga ma sens wyłącznie w komplecie z pierwszą :–).
Wanna Bato+ i stojak Stato firmy Hoppop:

(więcej…)

granny

niedziela, październik 31st, 2010

Chcąc wyczerpać temat Pudelskerna muszę wspomnieć o lampie, dzięki której zapamiętałam nazwę Pudelskern i która niezmiennie zachwyca mnie pomysłem i urodą.
Chodzi o Granny:

Nic dodać, nic ująć. Genialna w prostocie i najzwyczajniej piękna.

milky star

niedziela, październik 31st, 2010

Ciąg dalszy Pudelskern, tym razem nieśmiertelna tematyka wieszakowa – Milky Star, czyli modułowa garderoba z baaaardzo rozbudowaną genezą:

(więcej…)

mrs robinson

niedziela, październik 31st, 2010

Mam dziś mały napad pisania, więc odłożyłam spacer na później i sięgam do papierowej torby pełniącej funkcję podręcznego magazynu rzeczy zasługujących na uwagę. Część z nich błaga o litość od Mediolanu, co brzmi dość strasznie w listopadzie… Co zrobić? Nie ma czasu taczek załadować, więc zamiast trwać w stanie komy blogowej zabiorę się za opisanie paru fajnych rzeczy. Kropka.

Na pierwszy ogień – komoda Pudelskern – Pani Robinson.

W Mediolanie miałam przyjemność obejrzeć komodę i pana Pudelskerna na żywo, zamieniłam z autorem kilka zdań i przeszłam od stanu euforycznej żądzy posiadania tych ślicznych szufladek do stanu rezygnacji wywołanego ceną. Pomijając aspekt finansowy, komoda jest obłędnie piękna (piękna pana Pudelskerna nie oceniam), popatrzcie:

(więcej…)

kaloszodizajn :-))))) czyli mariaż obuwnictwa ze sztuką

niedziela, październik 31st, 2010

OK, nazwa może jest „nieco” naciągana, ale dość dobrze oddaje to, o czym chcę napisać.

Najpierw prolog.

Zaczynamy pracę dla bardzo fajnych klientów, Emilii i Roberta, których dom buduje się, a raczej będzie budował się w Łodzi. Od jakiegoś czasu wymienialiśmy maile i telefony (i wpisy na blogu), więc chęć spotkania rosła. W chwili kiedy Emilia i Robert dojrzeli do zrealizowania potrzeby spotkania z nami i rozmowy na żywo, ja już nie za bardzo nadawałam się na wyprawę do Łodzi (ku własnej rozpaczy, bo przeszedł mi koło nosa festiwal). Postanowiliśmy spotkać się więc w połowie drogi i tym sposobem znaleźliśmy się kilka dni temu w Galerii Jurajskiej w Częstochowie. O spotkaniu i jego dalszym ciągu napiszę pewnie przy okazji pisania o powstającym projekcie, więc póki co – tyle wstępu i przedstawiania okoliczności mojej nagłej i niespodziewanej wizyty w Częstochowie, która zaowocowała dizajnem na moich nogach :–) (więcej…)